„Warto przekazać lekarzom krótką, ale dosadną informację, że jeśli oni sami o siebie nie zadbają, to nie zadba o nich nikt inny. Zanim zaczną leczyć innych, powinni zadbać o siebie”.
Objawy wypalenia zawodowego u siebie, ale także swoich koleżanek i kolegów z pracy zauważa ponad jedna trzecia lekarzy. Napięcie, zdenerwowanie, dystansowanie się od pacjentów, trudności w koncentracji, rozdrażnienie, poczucie winy, brak empatii, a w efekcie niechęć pójścia do pracy – to tylko część objawów, które są sygnałem i już za chwilę mogą wywołać syndrom wypalenia zawodowego. Co zrobić, jak się chronić, by móc działać z satysfakcją na rzecz pacjentów – odpowiedzi na te pytania będziemy szukać podczas Roku Przeciwdziałania Wypaleniu Zawodowemu w Wielkopolskiej Izbie Lekarskiej.
Rozmowa z lek. Anną Rewekant, specjalistką psychiatrii pracującą w Wielkopolskim Centrum Neuropsychiatrycznym im. O. Bielawskiego w Kościanie, przewodnicząca Sekcji Kształcenia Specjalizacyjnego przy Polskim Towarzystwie Psychiatrycznym oraz delegatką Wielkopolskiej Izby Lekarskiej na XV Krajowy Zjazd Lekarzy i delegatką IX kadencji Okręgowego Zjazdu Lekarzy Wielkopolskiej Izby Lekarskiej.
Średnio co drugi lekarz ma już pierwsze objawy zespołu wypalenia zawodowego. Te dane zatrważają. Jak to u siebie rozpoznać?
lek. Anna Rewekant: Warto zacząć od definicji wypalenia zawodowego. Tematyką wypalenia zawodowego zajmowało się wielu naukowców. Problematyką stresu związanego z pracą pojawiła się w literaturze w latach 70-tych XX wieku. Pierwszą definicję opracował Herbert J. Freudenberger. Opisywał stan wypalenia zawodowego jako stan zmęczenia i frustracji, który wynika z poświęcenia się sprawie, związkowi lub sposobowi życia, co nie przyniosło oczekiwanej przez jednostkę nagrody. Kolejną badaczką tego zjawiska była Christina Maslach, która postrzegała wypalenie zawodowe jako odpowiedź na działanie stresu bezpośrednio związanego z pracą. Podstawowym kwestionariuszem, który możemy wykorzystać, żeby ocenić skalę zjawiska u siebie samych jest: Copenhagen Burnout Inventory albo Maslach Burnout Inventory. Obie skale dostępne są swobodnie w internecie za darmo.
Jak sobie poradzić z pierwszymi symptomami wypalenia zawodowego?
Według Christiny Maslach istnieją trzy elementy składowe wypalenia zawodowego: emocjonalne wyczerpanie czyli utrata energii, zmęczenie, brak zapału do działania, depersonalizacja czyli cyniczny i obojętny stosunek do pacjentów oraz poczucie braku osiągnięć osobistych, a także pogorszenie poczucia kompetencji i produktywności. Wystąpienie jednego z tych elementów powinno nas skłonić do refleksji nad tym, jak wygląda nasza codzienna praca. Warto wówczas przeanalizować jak wygląda nasza higiena psychiczna, strategie radzenia sobie oraz czy mamy oparcie społeczne. O higienę psychiczną powinniśmy dbać bez względu na to czy dostrzegamy u siebie pierwsze symptomy wypalenia czy też nie. Pomocne będą tutaj będą m.in. wszystkie techniki relaksacyjne, poszerzanie swoich zainteresowań i hobby czy aktywność fizyczna.
Istotne jest także miejsce pracy – współpracownicy, pracodawca, jak i cały system organizacji pracy.
Zdecydowanie! To system naczyń połączonych. Każdy szpital powinien dysponować zapleczem wsparcia dla zdrowia psychicznego lekarzy. Takie wsparcie powinno być dostępne w formie profilaktyki, psychoedukacji – to powinien być stały element, a nie z trudem osiągalna ostateczność. To powinno być standardowe wsparcie, szeroko dostępne w ochronie zdrowia, policji, sądach, straży pożarnej itd.
Do tej pory pamiętam pacjenta pracującego w służbach mundurowych, który doświadczył bardzo trudnej interwencji podczas służby. Chciał skorzystać z pomocy zakładowego psychologa. Opowiadał mi, że jego przełożony wielokrotnie pytał się, czy na pewno musi rozmawiać z psychologiem, bo do tego potrzeba uruchomić specjalną procedurę. Ten sam przełożony zasugerował swojemu pracownikowi i tu cytuję: „Czy nie może spotkać się z kumplami i napić się wódki”. Czy tak powinna wyglądać pomoc, czy tak powinien reagować przełożony? Jeszcze w świadomości społecznej jest wiele do zrobienia i właśnie jednym z zadań jest uświadomienie problemu i skłonienie do zaprzestania jego bagatelizowania i tutaj nie tylko o wspomnianym wyżej przykładzie służb mundurowych mówię, ale także o lekarzach i wszystkich innych zawodach.
Kiedy lekarz widzi u siebie ten problem – co powinien robić?
To zależy od stopnia nasilenia objawów. W przypadku rozwinięcia pełnoobjawowego zespołu depresyjnego czy lękowego, zalecana jest konsultacja psychiatryczna i ocena nasilenia objawów pod kątem ewentualnego wsparcia farmakologicznego. Jeśli zauważymy pierwsze symptomy wypalenia zawodowego warto zastanowić się nad tym, jaki mamy balans dnia codziennego i jak bardzo pochłania nas praca. Do rozważenia jest urlop, krótka przerwa, żeby nabrać dystansu. Pierwszym krokiem powinna być konsultacja z psychologiem, który pomoże nam ocenić skalę zjawiska i zaplanować właściwe postępowanie.
Jak przekonać lekarzy, że warto szukać pomocy?
Myślę, że warto przekazać lekarzom krótką, ale dosadną informację, że jeśli oni sami o siebie nie zadbają to nie zadba o nich nikt inny. Zanim zaczną leczyć innych, powinni zadbać o siebie. Długie godziny spędzone w szpitalu na dodatkowych dyżurach, mimo zmęczenia będą pamiętały tylko ich własne dzieci i najbliższa rodzina… to właśnie oni będą pamiętać, że znów nie było w domu mamy, taty albo partnera.
Na jakim etapie lekarz powinien udać się do psychologa czy psychoterapeuty?
Uważam, że lekarzom powinna być zapewniona regularna opieka psychologiczna bez względu na to, czy doświadczają wypalenia zawodowego, czy też nie. Pracownicy medyczni są w grupie zawodów, która jest obciążona ryzykiem wypalenia zawodowego. Miałam przyjemność uczestniczyć w wartościowej dyskusji z zabiegowcami. To, co mnie najbardziej zaskoczyło i jednocześnie przeraziło to fakt, że w trakcie całego szkolenia specjalizacyjnego, które czasami trwa aż 6 lat nie mają zapewnionego kursu czy stażu, który miałby nauczyć ich, jak radzić sobie z obciążeniem pracą w kontekście radzenia sobie z emocjami towarzyszącymi po wielogodzinnych operacjach, po trudnych nagłych, ekstremalnie stresujących zabiegach, w trakcie których na stole umiera pacjent. Czy ktoś zastanawia się nad emocjami zabiegowca, który musi oszacować ryzyko operacji i czasami odstąpić od decyzji zabiegowej, albo gdy mimo usilnych starań i trudnego zabiegu pacjent umiera? To zawsze jest smutek, ból i zawód, to zawsze jest przekazanie tych informacji rodzinie pacjenta.
Od chirurga oczekuje się, że operuje wszystko o każdej porze dnia i nocy z dobrymi efektami. Jakie są dalsze losy po pracy operatorów? Jak sobie radzą ze stresem? Ilu z nich we właściwy sposób zbalansuje bardziej obciążający dzień, a ilu z nich dokona mniej zdrowych wyborów objadając się, sięgając po alkohol, czy po leki, które sami sobie zaordynują? Warto skonsultować się z psychologiem w momencie, kiedy zaczniemy dostrzegać, że komfort codziennego funkcjonowania się obniżył, albo kiedy poczujemy się przytłoczeni, kiedy pojawi się myśl- „może powinienem, powinnam sięgnąć po wsparcie”- na to jest zawsze dobry moment.
A co jeżeli po tę pomoc lekarz się nie zgłosi?
Objawy będą narastać, aż do rozwinięcia trzeciego – ciężkiego stadium wypalenia zawodowego traktowanego według M. Musaleka, jako choroby. W trzecim stadium wypalenia zawodowego lekarz będzie odczuwał całkowite wyczerpanie oraz niezdolność do pracy. Pojawią się zaburzenia snu- głównie przebudzenia wczesnym porankiem. Taka osoba wycofa się społecznie, częściej będzie chorować z uwagi na zwiększoną podatność na infekcje. Uogólniony syndrom utraty oraz uczucie beznadziejności to słowa najlepiej opisujące to ostatnie stadium. U niektórych mogą pojawić się myśli, czy nawet próby samobójcze.
Czy wiemy, kiedy najczęściej dopada wypalenie zawodowe: po pięciu, dziesięciu latach pracy?
To co obserwujemy i to co może zaskakiwać to to, że wypalenie zawodowe zaczyna dotykać również młodych lekarzy.
Powstało kilka publikacji naukowych, które poruszały zagadnienia wypalenia zawodowego w różnych specjalizacjach lekarskich. Jedno z badań dotyczyło zjawiska wypalenia zawodowego wśród rezydentów psychiatrii. Zebrano dane z 22 krajów, analizowano sytuację lekarzy za pomocą kwestionariusza Maslach Burnout Inventory (MBI-GS). Analiza i interpretacja danych ujawniły, że 1/3 ankietowanych spełniała kryteria poważnego wypalenia zawodowego, a 2/3 ankietowanych przejawiała skrajne emocjonalne wyczerpanie. Istnieje zależność (wzrost ryzyka wypalenia) w przypadku wyboru psychiatrii nie jako „first career choice”, braku dzieci oraz młodszego wieku. Druga zależność (wzrost ryzyka wypalenia) powiązana była z długimi godzinami pracy, brakiem doglądania i nadzorowania, a także niewystarczającym czasem odpoczynku.
Rozwińmy temat. Na jednym z forów internetowych dla młodych lekarzy czytamy: – Jestem na stażu podyplomowym, zacząłem niedawno zastanawiać się, czy warto dalej brnąć w medycynę. Żadne pieniądze nie zrównoważą tego stresu, walki z niedogodnościami systemu, kontaktu z roszczeniowymi pacjentami czy obgadywania przez starszych kolegów. Powinienem był wybrać jakiś spokojniejszy zawód. Czuję wypalenie zawodowe na VI roku studiów. Dlaczego zespół wypalenia zawodowego dopada coraz młodszych lekarzy?
Musimy pamiętać, że lekarze, którzy aktualnie odbywają staż podyplomowy część swojej edukacji odbywali w dobie pandemii. Zamiast praktycznych zajęć w szpitalach odbywali często zdalne seminaria. Czas, który spędzili na praktycznej nauce i obserwacji zawodu był mniejszy, a na stażu podyplomowym oczekuje się od lekarza samodzielności, pewnego rodzaju zawodowej odwagi przy pracy z pacjentem. Ważne też jest uświadomienie sobie, że praca w systemie ochrony zdrowia w Polsce zawsze będzie niosła wyzwania, one nie znikną. Będą mniejsze i większe, ale trzeba mieć ich świadomość. Dla przykładu podam trzy rodzaje czynników warunkujących wypalenie zawodowe u lekarzy psychiatrów: czynniki indywidualne tj.: cechy osobowości czy temperament; czynniki interpersonalne tj.: brak komunikacji, konflikty czy czynniki instytucjonalne tj.: wysokość zarobków, miejsce pracy, niezadowolenie z przebiegu kariery. Przez pojawienie się dyskusji o warunkach pracy w przestrzeni publicznego coraz częściej uświadamiamy sobie o skali problemu i coraz częściej młodzi lekarze doświadczają wypalenia zawodowego.
W Polsce o wypaleniu zawodowym lekarzy dopiero zaczynamy mówić więcej, czy ten problem wcześniej nie istniał, czy jego skala była mniejsza?
Problem wypalenia zawodowego istnieje od dawna. Skala może być większa z uwagi na większą świadomość problemu, obecność dyskusji na temat warunków pracy w przestrzeni publicznej. Problem wypalenia zawodowego istnieje również w innych krajach, takich, w których wydawałoby się, że warunki pracy i system wsparcia dla lekarzy są znacznie lepsze niż w Polsce. W Nowej Zelandii 2/3 psychiatrów zdradzało wysoki poziom emocjonalnego wyczerpania oraz niski poziom osiągnięć osobistych. Natomiast w Japonii połowa ankietowanych doświadczała trudności w swojej codziennej pracy.
Zapraszamy do udziału w kwietniowej konferencji naukowej:
WYPALENIE – perspektywa psychiatry, psychologa i zarządzających w różnego typu placówkach systemu ochrony zdrowia.
2 kwietnia, godzina 14:00, Centrum Konferencyjne EDU WIL przy ul. Szyperskiej 14 w Poznaniu.
To tylko jedno z wielu działań edukacyjnych, które będą prowadzone do grudnia 2025 roku. Będą to między innymi: konferencje naukowe, warsztaty, webinary, miasteczka edukacyjne dla mieszkańców Poznania i Wielkopolski oraz darmowe konsultacje u specjalistów dla lekarzy.