24 maja grupa lekarzy i lekarzy dentystów z Delegatury WIL w Pile wybrała się do zamku w Kórniku.
Pierwszym celem wycieczki było zwiedzanie jednego z piękniejszych w Polsce, zbudowanego w XIV w. zamku, który po przebudowanie w – XIX-wieku stał się domem Tytusa i Celestyny Działyńskich.
Lekarze podziwiali m.in.: antyczne meble, obrazy mistrzów polskich i europejskich, rzeźby, kolekcje numizmatyczne, militaria polskie i wschodnie, wyroby rzemiosła artystycznego z porcelany i srebra, portrety członków rodu, w tym słynny obraz Białej Damy.
Zamek jest też siedzibą Biblioteki Kórnickiej PAN, jednej z największych bibliotek w Polsce. Następnie grupa zwiedziła najstarsze Arboretum w Polsce. Lekarze przespacerowali się wśród bogatej kolekcji drzew i krzewów pochodzących z umiarkowanej strefy półkuli północnej. Liczba gatunków i odmian w kolekcjach arboretum wynosi obecnie około 3,5 tysiąca.
W arboretum uczestnicy wycieczki mogli zobaczyć także zgromadzoną tam bogatą kolekcję krzewów ozdobnych (forsycje, jabłonie, wiśnie, żylistki, krzewuszki, magnolie, jaśminowce i inne). Relaksujący spacer odbył się przy pięknej pogodzie wśród kwitnących różaneczników i azalii.
Na zakończenie wycieczki grupa udała się promenadą im. Wisławy Szymborskiej do miejsca narodzin poetki. Z ogromną przyjemnością lekarze odpoczęli przy pomniku laureatki literackiej nagrody Nobla – jest to ławeczka, na której siedzi kot ze słynnego wiersza poetki „Kot w pustym mieszkaniu”. W tym miejscu dr Karin Musiałowicz odczytała zebranym wiersz Wisławy Szymborskiej pt.: ”Jak ja się czuję”. Wycieczka zakończyła się późnym popołudniem, a pilscy lekarze już mają pomysł na kolejną ciekawą wyprawę.
„Jak ja się czuję”
Kiedy ktoś się spyta jak ja się dziś czuję
grzecznie mu odpowiem, że dobrze, dziękuję
To, że mam artretyzm, to jeszcze nie wszystko
Astma, serce mi dokucza i mówię z zadyszką,
Puls słaby, krew moja w cholesterol bogata …
Lecz dobrze się czuję jak na moje lata.
Bez laseczki teraz chodzić już nie mogę,
Choć zawsze wybieram najłatwiejszą drogę,
W nocy przez bezsenność bardzo się morduję,
Ale przyjdzie ranek … znowu dobrze się czuję.
Mam zawroty głowy, pamięć „figle” płata,
lecz dobrze się czuję jak na swoje lata.
Z wierszyka mojego sens się wywodzi,
że kiedy starość i niemoc przychodzi,
To lepiej zgodzić się ze strzykaniem kości nie opowiadać o swej starości.
Zaciskając zęby z tym losem się pogodzić
i wszystkich w koło chorobami nie nudź.
Powiadają starość okresem jest złotym
Kiedy spać się kładę, zawsze myślę o tym.
„uczy” mam w pudełku, zęby w wodzie studzę
„oczy” na stoliku, zanim się obudzę.
Jeszcze przed zaśnięciem ta myśl mnie nurtuje:
„Czy to wszystkie części, które wyjmuję?
Za czasów młodości (mówię bez przesady)
Łatwe były biegi, skłony i przysiady.
W średnim wieku jeszcze tyle sił zostało,
Żeby bez męczenia przetańczyć noc całą …
A teraz na starość czasy się zmieniły,
Spacerkiem do sklepu, z powrotem bez siły.
Dobra rada dla tych którzy się starzeją:
Niech zacisną zęby i z życia się śmieją.
Kiedy wstaję rano, „części” pozbierają,
Niech rubrykę zgonów w prasie przeczytają.
Jeśli ich nazwiska tam nie figurują,
To znaczy, że ZDROWI i DOBRZE SIĘ CZUJĄ.