Na pierwszym miejscu stawia zdrowie małych pacjentów, o których troszczy się jako ordynator Oddziału Dziecięcego Szpitala Pomnik Chrztu Polski w Gnieźnie. Łączy wiele pasji, z których na pierwszy plan wybija się bieganie. Maraton to dla niej za mało, startuje w ultramaratonach. Komisja ds. Kultury, Sportu i Rekreacji Wielkopolskiej Izby Lekarskiej przyznała tytuł „Sportowca Roku 2020” dr n. med. Sylwii Silskiej.
– Biegi na krótkie dystanse nie odbywały się niemal wcale, długie dystanse, w tym ultramaratony jedynie sporadycznie. Zmobilizowanie się do treningów zajmujących wiele godzin w tygodniu, kiedy nie ma prawie żadnych zawodów nie jest łatwe. Dodajmy do tego dyżury, pracę, a w zasadzie dwie prace, jak to u większości lekarzy. Bardzo mi miło, że zostało do dostrzeżone i zauważone – podkreśla tegoroczna laureatka.
Trening o godz. 5 rano, w domu brak telewizora, media społecznościowe ograniczone do minimum, czytanie tylko wieczorami, a dzień wypełniony pracą medyczną. Taki plan dnia to efekt wielu lat zbierania doświadczeń. Droga do ultramaratonu była długa, a na starcie nic nie zwiastowało późniejszych sukcesów. Chciała za dużo i za szybko, organizm odmawiał posłuszeństwa, a motywacja ulatywała. Kończąc trzydzieści lat chęci poparła prawidłowym podejściem. Był rok 2005. – Zaczęłam od biegu przeplatanego marszem, stopniowo i się udało. Przyjemność z biegania zaczęłam czuć mogąc przebiec bez zbytniego zmęczenia trzydzieści minut ciągiem, wiedząc, że mogę przebiec więcej – opisuje Sylwia Silska. – Mieszkałam wtedy w Montrealu więc tam biegałam, głównie 10 km, półmaratony i później maratony w tym biegi zimą przy minus 20 stopniach i w kopnym śniegu – dodaje.
Rok 2009 to powrót do Polski. Obowiązki zawodowe sprawiają, że czasu na trening jest mniej, co nie znaczy, że pasja zanika. W 2012 roku zaczyna biegać regularnie w zawodach terenowych, cztery lata później zalicza pierwszy górski maraton w Lądku Zdroju. Od tego czasu celuje w coraz dłuższe dystanse. Czerwiec 2018 r. to Zielonka Challenge i drugie miejsce wśród kobiet w biegu na 75 km. Niestety, niedługo potem ulega wypadkowi. – We wrześniu potrącił mnie samochód. Efektem była złamana noga i wyłączenie z biegania na pół roku, po czym powolne do niego wracanie. Nigdy nie byłam sprinterką, a po złamaniu już nie wróciłam do poprzednich czasów osiąganych na półmaratonach i maratonach, natomiast sprawność i siłę mięśni mozolnie trenując udało mi się prawie odzyskać, choć czuję niestabilność lewej, złamanej, nogi co już skutkowało dwoma skręceniami w stawie skokowym. W 2019 zajęłam drugie miejsce w kategorii wiekowej w biegu X Cross Dziewicza Góra, a w 2020 drugie w kategorii wiekowej w Zielonka Challenge 45 k – wspomina ordynator Oddziału Dziecięcego Szpitala Pomnik Chrztu Polski w Gnieźnie.
Najdłuższy ukończony bieg Sylwii Silskiej to 110 km (KBL w ramach Dolnośląskiego Festiwalu Biegów Górskich w Lądku Zdroju w 2020 roku. W 2020 pokonała też z mężem Bieg Rzeźnika w niebywałym błocie. To wszystko przepracowując miesięcznie wymiar dwóch pełnych etatów. Co dalej? Wszelkie plany może zweryfikować rozwój pandemii. – W marzeniach biegowych jest na pewno bieg 240 km, może w 2023, oraz bieg na pustyni np. Etapowy Marathon des Sables – wylicza Sportowiec Roku 2020 Wielkopolskiej Izby Lekarskiej.
ZKM WIL
fot. ZKM WIL, Tomasz Szwajkowski